Strony

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 8

Hejka :) trochę poprawiłam ten rozdział, bo mi się nie bardzo podobał. Mam nadzieję, że teraz jest trochę lepszy :]


~Alexa~
- Harry rusz swoje siedzenie i idź otwórz!- powiedział Lou.
 Chłopak coś tam wymamrotał, ale poszedł. W tym czasie ja ponownie rzuciłam się na łóżko.
- Muszę wam powiedzieć, że Lexi jest świetnym kierowcą- zaczęła Danielle, a ja rzuciłam Niall'owi zwycięskie spojrzenie.- I naprawdę sama myś...
Niestety nie dane było jej dokończyć, bo do pokoju wparowała jakaś blondyna. Trzaskała piorunami na wszystkie strony. Popatrzała na wszystkich po kolei, a kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały rozszerzyła oczy ze zdziwienia i złości. Gdyby wzrokiem można by było zabić, to bezdyskusyjne leżałabym już martwa.
- Ty..- wysyczała w moją stronę.
Rozejrzałam się totalnie zdezorientowana dookoła poszukując pomocy i wyjaśnień. Niestety reszta patrzała na siebie i na mnie takim samym wzrokiem. Zrobiło mi się trochę głupio. Przez głowę przemknęły mi różne twarze, ale byłam prawie pewna, że nigdy jej nie widziałam 
- Ja...- palnęłam głupio.- Yyyyy... Cześć?
- Ty.. dziwko- syknęła z obrzydzeniem.
- Łołołoł... Nie pozwalaj sobie- powiedziałam.
- A ty?! Jak mogłeś?! Mnie?!- powiedziała do Harry'ego, a potem znowu wróciła do mnie.- Na... nią?! Ty chyba sobie jaja robisz?!
Byłam totalnie zdezorientowana, ale przede wszystkim zła i wściekła, bo jakim w ogóle prawem, ona ma tu przychodzi i ma czelność mnie obrażać?! To byłoby dziwne, nawet jakbym ją znała. 
- Hej! Może mi ktoś w końcu wyjaśni o co chodzi, bo jak widać on nie umie się wysłowić!- powiedziałam nieźle wkurzona tą dziewczyną.
- Oj przesadziłaś- warknęła i zamachnęła się, żeby mnie uderzyć. Nagle w głowie rozbłysnęło mi światełko. Na szczęście złapałam ją za nadgarstek, zanim mnie dotknęła.
- Porąbało cię?!- krzyknęłam.
- Mnie?! To ty kradniesz cudzych chłopaków...
A ja myślałam, że już bardziej wtajemniczonym być nie można, ale coś mi zaczynało świtać.
- Czekaj co?! Przecież ja cię nawet nie znam! Co mnie obchodzi jakiś tam twój chłopak. Ja cię w życiu na oczy nie widziałam!- wyrzucałam z siebie.- A nawet jeśli to.... Kurwa...- powiedziałam, gdy dziewczyna rzuciła na stół gazetę, którą trzymała cały czas w ręce.
Na pierwszej stronie był napis Harry Styles i jego nowa dziewczyna! Czy to już koniec związku z Emmą?!, a pod nim zdjęcie moje i Hazzy jak tańczyliśmy w parku. Poczułam jak moje życie się wali. Wszystko dookoła się zatrzymało. Gdy świat znów zaczął biec swoim tempem doszłam do wniosku, że mogło być gorzej. W końcu lał wtedy deszcz, więc moja twarz była rozmazana.
Zorientowałam się, iż reszta patrzyła na mnie ze zdziwieniem, bo odkąd tu jestem jeszcze nie przeklinałam, ale cóż.... to była wyjątkowa sytuacja. Nagle za mną stanął Harry, żeby zobaczyć gazetę.
- Kurwa- powtórzył za mną.
- O mój boże- westchnęłam.- To nie to co sobie myślisz my tylko...
- To nie tak...- wtrącił się Harry, ale nie zdążył, bo dziewczyna skierowała się do wyjścia.- Emma! Czekaj!- krzyknął i wybiegł za nią. 
 Zostałam sama z pięcioma osobami, które patrzyły na mnie nie poinformowane.
Byłam przytłoczona. Ona była Emmą. Jego dziewczyną. Boże jak mogłam być taka głupia?! A jak ktoś mnie... nie, no przecież nic nie widać.... Zaraz potem zaczęły przytłaczać mnie wyrzuty sumienia i mnóstwo innych pytań..Czy przeze mnie oni zerwą? Czy zakończyłam związek? Czułam się jak ostatnia szmata. Ale gdzieś w środku czułam się....zadowolona. Od razu się za to skarciłam. 
Nie wytrzymałam emocjonalnie i się rozryczałam. Rzuciłam gazetę na stół, żeby inni mogli poczytać i usiadłam na kanapie. Podciągnęłam kolana i schowałam w nich głowę nadal płacząc. Słyszałam tylko zdziwione westchnienia i kilka przekleństw. 
- Zadzwonię do tej redakcji- powiedział Liam i wyszedł.
Nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuje i opiera głowę o moje ramię.
- Słuchaj... nie przejmuj się. W gazetach wypisują różne bzdury- wyszeptała Dan.
- A jak oni zerwą? Przeze mnie!
- Aaaa... to w tym problem- powiedziała mulatka.- Jak zerwą, to zerwą. Najwidoczniej nie było im pisane być razem.- uspokoiła mnie.- I będzie miał czas na ciebie- dodała ledwo słyszalnie, żeby chłopcy nie usłyszeli.
Mimowolnie się uśmiechnęłam, ale zaraz potem przygnębienie wróciło.
- Czuje się podle- powiedziałam zrezygnowana.
- Nie przejmuj się- powtórzyła.- Z resztą... I tak jej nigdy nie lubiłam.
Odwróciłam głowę w stronę przyjaciółki i parsknęłam śmiechem.
- Jesteś wredna.
- No chyba mi nie powiesz, że wydawała ci się miła podczas tej wizyty!
- No....
- A teraz powiem ci ciekawostkę.... Ona ma 18 lat...
Szczęka mi opadła. W życiu bym nie powiedziała, że ma 18!
- Nie wygląda, co nie?- zaśmiałyśmy się.
Chwilę jeszcze pogadałyśmy i nastrój mi się poprawił.
- No, ale bluzkę to miałaś zarąbistą- zaśmiał się Zayn. Czym rozśmieszył pozostałych.
- Nie da się zaprzeczyć. Dobra koniec użalania się nad sobą!- wstałam i otarłam mokre oczy.- Głodni?
- Dlaczego patrzysz na mnie? -oburzył się Niall.
- Bo ty zawsze jesteś głodny.
Już miał zaprzeczyć, ale ostatecznie pokiwał głową.
- Ja też zgłodniałem- powiedział Lou.
- Dobra... Ktoś chętny do pomocy?- nagle zrobiło mi się znów smutno, bo zawsze Harry mi pomagał, a teraz może całował się z Emmą. Poczułam ukłucie zazdrości. Nie Lexi, Nie! Cieszysz się, jeśli znów będą razem!
- Lexi... Hej Lexi!- z zamyślenia wyrwał mnie głos Niall'a.- A zrobisz to coś, co zawsze robi twoja babcia, kiedy przyjeżdża?
Na chwilę się zamyśliłam. Boże, o czym on mówi?!
- No wiesz... to takie z jagodami albo mięsem, albo kapustą, ale lepiej z jagodami...
Pacnęłam się w głowę. Przecież to jasne, że chodziło mu o mamę mojego taty, który jest Polakiem.
- Pierogi?- zapytałam, żeby się upewnić.
- Takkk!!!!- wykrzyknął uradowany Niall.
- Matko, a co to jest?- zapytał przerażony Zayn.
- To z Polski!- wyjaśnił entuzjastycznie blondyn.- Lexi jest w połowie Polką.
- Myślałem, że jesteś z Irlandii i Ameryki- powiedział zdezorientowany Lou.
- Nie, ja tylko mieszkam w US, a jestem w połowie z Irlandii i w połowie z Polski. Niall leć do sklepu po jagody.
 W mgnieniu oka Horan leciał do sklepu.
- Dan pomożesz mi?
- No dobra- podniosła się i poszła ze mną do kuchni. Wzięłam laptopa Niall'a, który leżał na stole i poszukałam przepisu.
Zaczęłyśmy robić ciasto, a w między czasie dołączył do nas Louis. Szło nam wolno, bo ciągle wybuchaliśmy śmiechem i obrzucaliśmy się różnymi produktami.
Kiedy Niall wrócił z owocami, kuchnia była cała w mące, ale on był tak szczęśliwy, że nic nie zauważył. Gdy skończyliśmy było już ciemno. Powykładaliśmy polskie danie na talerze i zaniosłyśmy do pokoju.
Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy gadać i jeść. Cały czas martwiłam się o Harry'ego, bo do tej pory nie wrócił.
- Alexa, nie denerwuj się! Wróci. Pewnie topi smutki w alkoholu.- szepnął mi Liam.
 Wcale mnie to nie uspokoiło.
Gdy wszyscy już zjedli było po 23.
- Ja idę spać- oznajmił Lou.
- Ja też- poparł go Zayn.
- Zastaniesz?- zapytał Liam Danielle i zrobił maślane oczka.
- Jasne- powiedziała i wszyscy poszliśmy na górę.
- Branoc- rzuciłam i poszłam do pokoju.
***
Nie mogłam spać. Przewracałam się z boku na bok nie wiem ile czasu. Spojrzałam na telefon. 02.48. Cholera. Wstałam i poszłam się napić. nie czułam się skrępowana tym, że chodzę po domu w piżamie, bo spałam w bieliźnie. Napiłam się wody i udałam się do pokoju z nadzieją, że zasnę. Przechodziłam właśnie obok wyjścia na balkon i zobaczyłam, ze drzwi są otwarte...
____________________________________________________________________
Hej! Nie powiem, żebym byłą jakoś specjalnie dumna z tego rozdziału ;/ Jakbyście jeszcze nie zauważyli to u góry pojawiła się nowa strona "Bohaterowie", a zawdzięczamy ją.... Yumi, która prowadzi niesamowity blog  "Hello I Love You" (http://hello-i-love-youu.blogspot.com/) ^.^ Kiedy będą się pojawiać nowi bohaterowie, dopiero wtedy ich dodam.
- Sunshine


takie ło <3

1 komentarz:

  1. ciekawy rozdzial, cos Ci sie wcial bialy kolor w tekst :) a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)

    OdpowiedzUsuń