piątek, 11 maja 2012

Rozdział 3


~Alexa~
- Czekaj jeszcze tylko wezmę telefon- powiedziałam zanim wyszliśmy.
Pobiegłam po schodach do swojego pokoju. Od razu rzuciłam się w stronę torebki. Potem przeszukałam walizkę, ale bez skutku. No gdzie on jest?! Zaczęłam przekopywać stertę ubrań na moim łóżku (to dziwne, jak w tak krótkim czasie można nabałaganić) co też nic nie dało. Z dezorientacją rozglądałam się po pomieszczeniu.
- Lexi znalazłaś?!- wydarł się Niall.
- Jeszcze nie!- odkrzyknęłam.
- Czekaj, pomogę ci- krzyknął prawdopodobnie Liam.
- Już mam!- krzyknęłam i rzuciłam się na fotel, żeby wziąć z niego mojego iPhona.- Już idę!
Chwyciłam jeszcze dżinsową kurtkę* i wybiegłam z pokoju. Gdy zeszłam na dół chłopcy już czekali.
- No nareszcie- westchnął Louis.
- Nie było mnie jakieś 5 minut, już się stęskniłeś?- zapytałam uśmiechnięta.
- Mmmmm.... Seksowna i bezczelna... podoba mi się- powiedział Zayn i mrugnął.
- To moja kuzynka, nie mów, że jest seksowna!- wkurzył się Niall.
- Yyyy.... dzięki- powiedziałam ironicznie do blondyna.
- Dobra, chodźmy już lepiej- uciął Liam i ruszył do drzwi.
Ale gdy otworzył nie było widać świata. Lał tak rzęsisty  deszcz, że nic nie zobaczyliśmy.
- Ja to mam szczęście- mruknęłam bardziej do siebie niż chłopców.
- Angielska pogoda... Nie przejmuj się, najwyżej jutro zwiedzimy Londyn- pocieszył mnie Loui.
- To może obejrzymy coś na DVD?- zaproponował Niall.
- Okey- zgodziłam się.
- To Niall włączy telewizor, ja, Zayn i Louis zrobimy coś do jedzenia, a nasz jakże dziś małomówny Harold i Lexi wybiorą film- zarządził Liam.
-Dobra- uśmiechnęłam się do Styles'a, a on się zarumienił, ale odwzajemnił uśmiech.- To gdzie macie filmy?
- Chodź- powiedział słodko Harry i ruszył przodem przez korytarz.
Zdążyłam jeszcze spojrzeć na chłopców, którzy się dziwnie uśmiechali. Obróciłam się na pięcie i dogoniłam chłopaka.
Weszliśmy do salonu i podeszliśmy do wielkiego regału z płytami.
- O Boże! ile filmów!- westchnęłam.
- No całkiem sporo- powiedział brunet wyraźnie zadowolony, że się odezwałam.- Jak znajdziesz jakiś, który lubisz to weź. Tu jest mój ulubiony.
Właśnie zobaczyłam swój najukochańszy film i wyciągnęłam po niego rękę, ale nagle znalazła się ona pod ręką Harry'ergo.
- Lubisz "Love Actually"?- spytał patrząc na mnie tymi swoimi błyszczącymi oczami.
-Żartujesz?! Oglądam go co najmniej raz na 2 miesiące!- powiedziałam. No dalej Lexi, słodki uśmiech numer 4.
- Ja też!- powiedział chłopak uśmiechając się uroczo.- To jena z najlepszych roli Hugh Grant'a.
- Dokładnie!
Staliśmy tak chwilę patrząc się na siebie, po czym Harry przełknął ślinę i zaczął się przysuwać. Może to dziwne, bo praktycznie go nie znałam, ale chciałam, żeby mnie pocałował.
- Zaprosiłem Danielle, mam nadzieję, że to wam nie.... łooo...widzę, że przeszkadzam- powiedział Liam.
Jak tylko go usłyszeliśmy odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni.
- Nie, co ty, super, że ją zaprosiłeś. W końcu ją poznam!- powiedziałam świadoma czerwoności swojej twarzy.
- Jasne... To co wybraliście już film?- zmienił temat Liam.
- Yyyy.. tak- rzekłam.- Obróciłam się i spojrzałam na Harry'ego, co trochę poprawiło mi humor, bo był tak samo czerwony jak ja.- Trzymaj- podałam Liam'owi opakowanie z filmem.
- O nieee... Harrrryyyy.... już zdążyłeś przeciągnąć ją na swoją stronę?- jęknął Daddy Direction.
- Właściwie to razem wybraliśmy film...przypadkiem- powiedział Harry, uśmiechając się mimowolnie i znów czerwieniąc.
- Harry możemy pogadać- zapytał Liam.
- Jasne.
Równocześnie spojrzeli na mnie.
- Jasne, rozumiem aluzję. Idę zobaczyć, co z jedzeniem- powiedziałam i poszłam do kuchni.
~Harry~
Wciąż byłem zszokowany bliskością Alex'y. Jej zapachem, pełnymi ustami i tymi nieziemskimi błękitnymi oczami. Co się ze mną dzieje?! Znam ją jakieś 30 minut, a już jestem w niej zakochany na zabój! Przed chwilą chciałem ją pocałować... Przecież to nie jest normalne!
- Stary....- zaczął Liam.- Przecież masz Emme, nie rozkochuj w sobie Alex'y....
- Nie wiem o czym mówisz- powiedziałem jak idiota. Bo tak też się czułem. Odkąd zobaczyłem Alex'e w ogóle nie pomyślałem o Emm'ie.
- Nie rób z siebie, ani ze mnie głupka. Przecież przed chwilą prawie ją pocałowałeś! A jutro co, prześpisz się z nią? Znam cię, Harry. A poza tym Niall prawdopodobnie by cię zabił.
- No tak, ale... ale... to inaczej.. to znaczy...- zacząłem się jąkać.- Ehh... Jak zobaczyłem Emme to owszem wydawała mi się atrakcyjna i w ogóle, ale kiedy zobaczyłem Lexi... to poczułem, że... że... no kurde! Co ty byś zrobił dla Danielle?
- Skoczył bym za nią w ogień- odpowiedział bez zastanowienia.
- Za bardzo oklepane.
- Dałbym księżyc i wszystkie skarby świata, gdyby tylko chciała...
- Eeee jeszcze gorsze- podsumowałem.- Ja czuję jakbym mógł wziąć kartę kredytową i porwać Alexe nawet w tej chwili.
- Spokojnie Romeo- powiedział Lou stając koło mnie.- Po pierwsze Niall by cię zabił- Liam posłał mi spojrzenie typu "A nie mówiłem".- A po drugie- powiedział łagodnie i uśmiechnął się.- Jak chcesz ja rozkochać to się czasem odezwij i zaproś ją gdzieś- teraz nawet Liam uśmiechał się do mnie zachęcająco.- I pośpiesz się bo Zayn cię wyprzedzi.
- Macie racje zaproszę ją gdzieś!
- Hola, hola... na dzisiaj już mamy plany- ostudził mój zapał Loui.- Na razie przygotuj Nialla na to...
- Ale co on ma tu do gadania?
- No wiesz... to jest twój przyjaciel, a na razie nie robisz wrażenia zbyt stałego w uczuciach... Może zacznij od niego- zaproponował Liam.
- Macie racje chłopaki.
Tak oto znalazłem sobie cel: UDOWODNIĆ HORANOWI, ŻE JESTEM STAŁY W UCZUCIACH.
- A teraz przepraszam, ale muszę iść kupić nowy popcorn- powiedział Lou i wyszedł, a my popatrzeliśmy za nim w dezorientacji.
~Alexa~
Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni. O czymkolwiek chcieli pogadać chłopcy to nie była moja sprawa. Zanim jeszcze weszłam do kuchni poczułam smród spalenizny. I miałam rację. Kuchnia była cała szara od dymu, a Louis i Zayn próbowali uratować prawdopodobnie popcorn.
- Chłopaki co wy do cholery robicie?!- krzyknęłam.
- Ciasto na pizze nie widać?- powiedział sarkastycznie Malik.
Mogłam ich zostawić na pastwę losu, ale miałam zbyt miękkie serce, więc podeszłam do mikrofali i ją wyłączyłam. Wyjęłam spalony popcorn mrucząc pod nosem, że nawet popcornu nie umieją zrobić i go wyrzuciłam.
- Zayn otwórz okno, a ty Lou idź do sklepu i kup nowy popcorn- rozkazałam.
Malik posłusznie otworzył okno, a Louis chwilę się ze mną kłócił czemu to on ma iść do sklepu, ale ostatecznie wygrałam.
- Macie jakieś żelki, orzeszki lub coś?
- Zaraz coś znajdziemy- powiedział Zayn i wziął się za przeszukiwanie górnych szafek, ja natomiast zajęłam się dolnymi.
Po zakończeniu poszukiwań mieliśmy 2 paczki żelków, orzeszki ziemne i chipsy.
- No Louis przyniesie jeszcze popcorn to i tak będzie za dużo...
- Chyba żartujesz to jest jedzenie tylko dla Niall'a, a my też musimy coś zjeść.
- No co ty? Nadal tak je?- zapytałam za śmiechem.
- Patrz, a my się zastanawialiśmy, czy ma tak od urodzenia, czy to ze stresu- Zayn śmiał się razem ze mną.
- Kiedyś jak ktoś z rodziny miał urodziny to piekliśmy lub kupowaliśmy jeden tort dla gości i jeden dla Niall'a.
Gdy Louis wrócił z popcornem wraz z Zaynem płakaliśmy ze śmiechu. Gdy Boo-Bear nas zobaczył też zaczął się śmiać. Zaraz potem do kuchni wpadł Liam z Harry'm ze skargą, że słychać nas w całym domu, ale gdy zobaczyli naszą trójkę tarzającą się po podłodze też zaczęli się śmiać. Gdy w końcu się opanowaliśmy Zayn zapytał:
- A tak właściwie to gdzie Horan?
 Wszyscy spojrzeliśmy po sobie.
- To może niech ktoś pójdzie zobaczyć co z Nialler'em, a ja z Zayn'em zrobimy kanapki- zadecydowałam.
- Pomogę wam- zadeklarował się Harry, za co obdarowałam go uśmiechem.
Liam z Louis'em wymienili rozbawione spojrzenia, ale nie zaprzeczyli. Kiedy Chłopaki poszli szukać blondyna, nasza trójka zabrała się za kanapki. Nie obyło się bez śmiechu, a Harry stał się bardziej rozmowny. Okazało się, że jest bardzo zabawny i mega uroczy. Wykładaliśmy całą górę kanapek na talerz, gdy nagle w wejściu do kuchni rozległ się głos.
- A więc o jest ta niezwykła Alexa, o której tyle słyszałam.
W drzwiach stała niezwykle zgrabna dziewczyna z burzą fantastycznych loków na głowie i szerokim uśmiechem. Od razu zauważyłam, że mamy podobny styl. Ubrała się w zwykłe dżinsy i t-shirt z sercem*. Byłam pewna, że się dogadamy
- Ty musisz być Danielle. Miło mi cię poznać- powiedziałam ściskając dziewczynie rękę i uśmiechając się.
- Masz niesamowite włosy- powiedziałyśmy równocześnie i spojrzałyśmy się na siebie.- Ja? Popatrz na siebie!- kontynuowałyśmy.- Przestań mnie denerwować- wykrzyknęłyśmy równocześnie i wybuchnęłyśmy śmiechem.- Lubię cię, wiesz- znowu powiedziałyśmy to w tym samym czasie, co spowodowało kolejny wybuch śmiechu.
- Wiedziałem, że się dogadacie, ale nie miałem pojęcia o telepatii- zaśmiał się Liam stając koło Danielle.
- Znaleźliście Niall'a?- zapytałam Liam'a
- Tak- powiedział chichocząc.- Siedział na kanapie i oglądał "Przyjaciele" jedząc żelki.
- Cały Niall- znów powiedziałyśmy równocześnie.- Dobra to mnie zaczyna przerażać- dodałam.
Chłopaki wzięli jedzenie i poszliśmy oglądać film.
Cały czas gadałam z Danielle. Rozmawiałyśmy praktycznie o wszystkim od filmu aż po Julie Roberts. W pewnym momencie brunetka zapytała:
- A tak właściwie skąd jesteś?
- No właśnie- powiedział Louis. Nawet nie zauważyłam, że film się skończył.
- Yyyy.... Los Angeles, California- powiedziałam nie śmiało.
- No coś ty!- wykrzyknął Lou.
- Wow, super- dodała Danielle.
- No, całkiem- powiedziałam.
Potem do rozmowy dołączyli się chłopcy i rozmowa zeszła na inny tor.
Na koniec, gdy Danielle wychodziła powiedziała do mnie:
- Musimy gdzieś razem wyjść w sobotę.
- Masz na myśli to samo co ja?
- Zakupy!- wykrzyknął Lou i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
I tak jestem umówiona na zakupy z Danielle i ewentualnie Louis'em.
_________________________________________________________________________________
*
**


Hej!! ^^ Dzięki za to, że czytacie. Zostawcie po sobie komentarz, albo chociaż zagłosujcie w akiecie. :D a i sory za literówki :P
~Sunny 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz